www.juttenheim.fora.pl

Finlandia · Gość

Miał cichą nadzieję, że Berwald zje z nim, pomylił się i troche go to...ukuło?
Westchnął cichutko, nieco zmieszany i bez pewności siebie zaczął się nerwowo uśmiechać.

-A..a tyy...nie masz ochot...y?

Niby mógł mu zaoferować, że umówią się gdzieś na kolację, czy cokolwiek. Przez nawał pracy dawno go nie widział i nie miał jak porozmawiać. Już samo mieszkanie osobno ich oddaliło

Szwecja

Dostrzegł cień smutku na jego twarzy i tylko cicho westchnął.

- Nie przepadam za słodyczami, a tu prócz nich dają tylko kawę. Może później pójdziemy gdzieś indziej ? - no, no zdobył się na prawdziwie długą i szczerą wypowiedź.

Szwecja zerknął kątem oka na zegarek. Została mu niecała godzina do przyjazdu samochodu służbowego, który odwiezie go do domu.

- No chyba, że wpadłbyś do mnie, adres znasz ... tak myślę.

Finlandia · Gość

Żachnął się, to było miłe ze strony Szwedka, zaprosił go do siebie do obiad...a raczej kolację. Przez chwilę szok trzymał Fina w żelaznych objęciach, nie myślał, ze Berwald mu to zaproponuje. W końcu napięcie puściło.

-Dziękuję za zaproszenie - uśmiechnął się - jeśli wciąż mieszkasz tam gdzie wcześniej to tak, pamiętam adres. Z chęcią wpadnę!

Szwecja

Odetchnął z ulgą. Więc jednak Fin przyjcie, przynajmniej taką miał nadzieję, zastanawiał się tylko co ma ugotować i na ile jego apartament jest czysty. Niby miał ekipę sprzątającą, ale z nimi nigdy nie wiadomo.

- Może być o 18 ? - spojrzał na niego uważnie.

Finlandia · Gość

-Jasne! - chyba uda mu się wyrwać z pracy nieco wcześniej i naszykować odpowiednio. Jest nieco przepocony a śmierdzący do Szwedka nie pójdzie. - Postaram się nie spóźnić.

Uśmiechnął się zwyczajowo, bardzo go ta propozycja ucieszyła, już powoli układał sobie w myślach co założy.

Szwecja

No to wszystko było postanowione, musiał tylko zrobić zakupy, wrócić do domu, wziąć prysznic, przebrać się w nieco luźniejszy strój, ugotować coś i zaraz zaraz ... to miała być randka?
Nagle uzmysłowił sobie, że to tak może wyglądać, w końcu był gejem, nie krył się z tym, no bo i po co. Głośno przełknął ślinę, zrobił to mimowolnie.

- Wiesz ... ja zaraz mam samochód służbowy. Muszę jeszcze kilka rzeczy załatwić - tak Szwecja zaczął się motać w wymyślaniu wymówek, w celu uniknięcia całkowitej kompromitacji.

Wsunął gazetę do skórzanej teczki i wstał z miejsca.

- Zatem do zobaczenia Tino

Finlandia · Gość

Radośnie pomachał do niego drobną dłonią. Naprawdę cieszyło go to spotkanie, myślał...nie, nawet nie myślał kiedy następnym razem miło spędzi z nim czas. oboje byli teraz zajęci swoimi sprawami. Na początku było dobrze, zamieszkali osobno i toczyli swój żywot tak jak chcieli. Niestety po czasie zaczęła doskwierać Finowi dziwna pustka. Nie gotował już dla dwóch, nie prał tylu par bielizny, nie miał mu kto mówić 'dzień dobry' z rana, ani po powrocie ze sklepu. Było mu...smutno. Ale musiał wziąć się w garść i usamodzielnić.

Zawsze go ciekawiło co znaczy w słowniku Berwalda słowo 'żona' jakie często w swoją stronę słyszał i czy te wszystkie domysły o podbijaniu przez Szweda to były tylko takie jego żarty.

Szwecja

Już miał wsiadać do samochodu, bo jego kierowca nieco go ponaglał, gdy przypomniało mu się coś.

- Klucze ... - powiedział i wręczył Finowi pęk srebrnych kluczy, rzecz jasna do swojego mieszkania.

Pomachał mu lekko dłonią, wsiadł do czarnego wozu, który chwile potem mógł Finowi całkowicie zniknąć z oczu.

[zt]

Finlandia · Gość

Dania · Gość

-W tym jesteśmy lepsi od zwierząt, że łatwiej jest się nam dostosować, nie potrzebujemy lat ewolucji. Niby wciąż ona postępuje ale czyż nie kot czy pies poradzą sobie lepiej w dziczy niż człek? Za to my lepiej się zgrywamy z tym co sobie sami tworzymy - uniósł filiżankę z mrożoną kawą, którą właśnie doniósł kelner - zdrowie tych co tradycje szanują!

Austria · Gość

Gdy kelner podszedł, Rod poprosił i dla siebie o mrożoną kawę.
- Twoje słowa mają wiele racji... Choć można by się czepić o to, iż też zwierzęta domowe już by sobie nie poradziły. To jednak szczegóły...
Zdjął kapelusz z paskiem z głowy i przejechał palcami po czuprynie, niech trochę wiatru wejdzie mu między włosy. Temperatura jest niemożliwa...
- Dołączę do toastu, gdy będę miał czym, verschäldigung iwo des...